Drużyna A razem

Gdyby w dowolnym czasie, w dowolnym miejscu w Polsce, znienacka przeprowadzić ankietę-niespodziankę, w której zadalibyśmy pytanie: "który serial z lat 90 można uznać za najbardziej kultowy", jestem przekonany, że 99% pytanych, bez wahania odpowiedziałoby "Drużynę A".

Chociaż byli najemnikami - nigdy nie przypominam sobie sytuacji, by inkasowali należność.

Nie dało się ich nie lubić - w końcu zawsze bronili biednych, słabych, uciśnionych. To przeniesiony w lata 80 do bólu wyeksploatowany mit szeryfa na Dzikim Zachodzie, który ratuje maleńką farmę ubogiej wdowy, przed zakusami obleśnego właściciela ziemskiego.

A co utkwiło mi najmocniej w pamięci?   

1. B. A. Baracus


Zastanawiałem się czy nie opisywać każdej z postaci z osobna. Ich wyrazistości i nakreślonej do granic absurdu groteskowości. Nonszalancji, gotowego planu i cygara Hannibala. Łobuzerskości, białej Corvetty i bezproblemowego poławiania kolejnych lachonów przez Buźkę. Wreszcie dzikich wariacji Murdocka, jego wyimaginowanych psów, niezliczonych wcieleń i przebrań.

I doszedłem do wniosku, że nie.

Bo myśląc 'Drużyna A' - mam przed oczami złote łańcuchy i ogrodniczki Mr T. Ta postać to esencja tego filmu. Jeżeli kiedyś miałbym postawić pomnik mojemu dzieciństwu - on by się znalazł na cokole.

B. A. Baracus w najsłynniejszej pozie

Na marginesie; Mr T. na starość trzyma się całkiem nieźle (proponuję podczas przygotowania potraw, zostawić drzwi w spokoju):



2. Furgonetka


Tak jak kultowa była postać B. A., tak wszyscy bez problemu kojarzyliśmy legendarną furgonetkę A-Team. Srednio w co drugim odcinku miała coś przerabiane, dospawywane, przykręcane; zamieniając się to w mikroczołg, samochód terenowy lub buldożer.

Furgonetka drużyny A

W czasach gdy bawiliśmy się resorakami, mój najlepszy kumpel miał samochodzik, łudząco przypominający kształtem vana A-Team. Brak czerwonego paska szybko został zniwelowany przez wściekle różowy lakier do paznokci jego matki. Wystarczyło nałożyć trzy warstwy. I można było szaleć po legendarnym dywanie z ulicami.

3. Wybuchy, strzelaniny... i nikt nie ginie


Czy można zrobić serial sensacyjny, w którym mamy wybuch za wybuchem, tysiące grzechoczących łusek, a i tak nikt nie ginie? Niby można. Czy ktoś to będzie chciał oglądać? Dzisiaj powiedzielibyśmy (chyba), że nie.

Drużyna A była nasączona olbrzymią ilością efektów specjalnych. Przyznam - podobają mi się do dzisiaj. W każdym odcinku znajdziemy jakiś samochód, który widowiskowo wyleci w powietrze. Każdy strzela każdy do każdego. I nikt nikogo nie zabija (prawie, odsyłam do linka na końcu tekstu). Znowu groteska? Pewnie! Czy komuś to przeszkadzało? A gdzie tam!

Do tego preview każdego odcinka, gdzie raczono nas najbardziej smakowitymi kąskami z akcji (minimum jeden wybuch - obowiązkowo)


4. Intro


Tu nie ma o czym pisać, tego potrzeba posłuchać. Mój nr 1 jeżeli chodzi o intra z seriali.



5. I Ain't gettin' in no plane fool!


Tak jak w przypadku MacGyvera, sukces Drużyny A opierał się na powielanych do bólu, tych samych schematach. Które nikomu się nudziły. Czekając z wypiekami na kolejny odcinek, liczyłem na cztery rzeczy:
  1. Za kogo przebierze się Hannibal. 
  2. W jaki sposób zostanie uśpiony B.A. przed lotem. 
  3. Co zrobią koledzy z Drużyny, by wydostać Murdocka z kolejnego szpitala. 
  4. Jak zostanie przerobiona furgonetka.

http://www.youtube.com/watch?v=DaJOeLuUD94 alt="Kliknij i obejrzyj w YouTube"(musicie sobie skopiować, nie da się go umieścić).

6. I może tak na deser...


Niestety na planie filmowym drużyna nie stanowiła monolitu. Prowodyrem konfliktu był George Peppard, de facto przebrzmiała gwiazda kina holywoodzkiego, który fakt, że musi grać z naturszczykiem jakim był Mr. T., odbierał jako osobisty policzek. Niechęć była widoczna do tego stopnia, że prosił Dirka Benedicta (Buźkę) o przekazanie uwag o sposobie gry zapaśnika: "Powiedz mu, że ma to zagrać tak i tak".

Peppard najlepiej znany był z roli Paula Varjaka, w nakręconym 20 lat wcześniej (1961) kultowym Śniadaniu u Tiffany'ego:


Żeby było śmieszniej, Mr. T., był jedyną osobą, która nie dostała roli z castingu! To podobno najbardziej ukłuło ego Hannibala.

Kolejna ciekawostka to fakt, że w pilocie Buźkę zagrał całkiem inny aktor, Tim Duningan:


Był za młody, za wysoki jak na weterana. No cóż. Życie.

Anglojęzycznym czytelnikom polecam dokumentalny film o Drużynie A:


A dla fanów B.A. (który notabene, podobnie jak Hulk Hogan, był zawodowym zapaśnikiem) mam jeszcze finałową walkę z Rocky'ego III:


Po resztę ciekawostek i listę zabitych (tak, zginęło jednak parę osób) odsyłam do WiKi - nie ma sensu tego kopiować.


2 Responses so far.

  1. Anonimowy says:

    Polska "Stawka większa niż życie" też ma świetne intro, może nawet lepsze. I twierdzę tak, choć urodziłem się w '89 i "Drużynę A" oglądałem w latach 90-tych jako dzieciak namiętnie!

  2. Anonimowy says:

    piękne czasy, teraz leci na TVP1!

Leave a Reply