Rzeczy, które najlepiej wspominam, najtrudniej opisać. Kiedyś może zepnę poślady i postaram się szkrobnąć kilka zdań o najlepszym serialu komediowym
ever jakim był
Married with Children.
Ale do tego trzeba dojrzeć. A ja nic nie poradzę na to, że jestem nastolatkiem zaklętym w ciele dwudziestośmiolatka.
W ramach substytutu postanowiłem podjąć nie lada wyzwanie i zaprezentować Wam 10 najlepszych odcinków
Świata według Bundych.
Serial jest tak zajebisty, że kolejność jest iście przypadkowa. Jak zaznaczyłem wcześniej - lista jest skrajnie subiektywna (jak cały internet).
Lecimy!
1. My dinner with Anthrax
Odcinek, w którym Bud i Kelly wygrywają kolację z Anthraxem. Aby mieć spokój i wolną chatę, rodziców wysyłają na specyficzne wczasy - w ramach rocznicy ślubu, Al i Peg wyjeżdżają na darmowy urlop do Spotliny, który polega na tym, że właściciele ziemscy z miasteczka
namawiają ludzi do kupna ziemi i nie dają spokoju przez dwa dni. To piekło. Tortury. Doskonały pomysł.
W odcinku jest kilka doskonale rozpoznawalnych scen: Al przygotowujący się do seksu za pomocą kultowych
Wielkich Melonów, zblazowany i znudzony Anthrax, który naćpał się jedyną potrawą jaką ugotowała Peggy, Marcy jak zwykle wzięta za faceta, Cookie i grzebienie i dużo, dużo więcej...
Gitara wbita w ścianę na końcu odcinka jest epicka.
2. Shopping
Odcinek został podzielony na dwie części. W Chicago jest gorąco jak w piekle. Al zamiast zapłacić za normalną klimatyzację, decyduje się na zakup machiny chłodniczej, która służyła w Erwinowi Rommlowi w 1942. Niestety, nastawienie klimatyzacji na
Zmarzen Puppen nie pomogło.
Rodzina przeprowadza się do supermarketu, gdzie następuje scysja z Marcy... A potem jest tylko lepiej.
Scena z Aksamitną Amy miażdży! :D Jak cały epizod.
3. Jeśli to zbudujesz
Al zamawia przez telefon część do Dodge'a. Bud walczy ze swoim alter-ego. A Jefferson sforuje konika, który chciałby Budowi ubliżyć.
BTW: Wyrywaliście kiedyś na strój kowboja?
Jeżeli mówisz po Kejdżińśku, wciśnij "3".
4. Chicago wine party
Odcinek jak najbardziej na czasie. Gdy podniesiono podatek na piwo, Al Bundych spalił prawie połowę Chicago.
Kultowa scena w lokalu wyborczym i jedna z wielu przemów Ala.
5. I can't belive it's butter
Jeden z najlepiej rozpoznawalnych i najmilej wspominanych odcinków. Cóż rzec. Kultowy. Al i Jefferson montują antenę satelitarną. Ale po co kupować drogi talerz za 700 $, skoro to samo kupisz za 23,99 $ u szalonego Ahmeda?
Miejscówka na dachu jest git.
6. High IQ
Tym razem para mistrzowskich majsterkowiczów montuje stolik na narzędzia. Zgadnijcie, kto jest jedyną osobą na świecie, która jest głupsza od Kelly?
- Jesteś głodny AL?
- Nie, dziękuję. Najadłem się próchnicą.
7. Crimes against obesity
Dla tych, którzy nienawidzą poprawności politycznej. I grubych bab.
Banda grubych bab wdziera się do obuwniczego, przy przeprowadzić proces nad Alem. Jest kilka retrospekcji i kultowych cytatów.
Esencja ciętego dowcipu Ala w skumulowana w jednym odcinku. Dla mnie 11 sezon był najmocniejszy. Aż dziw, że po nim zakończono kręcenie.
8. Rock of Ages
Spotykamy kilka przejrzałych gwiazd rocka. A na końcu odcinka Al wykonuje doskonale znaną solówkę na hot-dogu. Wisieńką na torcie podlaną sowicie zasmażką jest bezlitośnie wyszydzony Jackson z kompanią amerykańskich śpiewaków i ich zdeflorowany przebój, który miał ratować głodującą Afrykę.
Oj uczyć się uczyć rodzimi panowie i panie artyści.
9. No MA'AM
Czym byłby Świat Według Bundych bez Międzynarodowego Stowarzyszenia Mężczyzn Przeciwko Amazońskim Rządom? Czym byłby świat bez
Wielkich Melonów?. Al z kumplami pokazuje Jerremu Springerowi co sądzi o feminizmie i kobietach.
A sądzi to co każdy normalny facet, kiedy jego dziewczyna akurat nie patrzy.
Dodatkowo mamy genialny dialog między Alem i Marcy, z którego ta druga, o dziwo, wychodzi obronnym dziobem.
10. ...
Wstaw w komentarzu odcinek, którego Ci brakuje :P.
To tyle z mojej strony, z harcerskim pozdrowieniem YO!
Nofluk.